sobota, 28 lipca 2012

imagin ;D

Nie wiem kogo to imagin, ale pokazała mi go przyjaciółka i strasznie mi się spodobał <3


Miał na imię Zayn. Był obiektem westchnień wszystkich dziewczyn. Raczej niedostępny. Nigdy się szczerze nie zakochał. Pewnego dnia jechał do szkoły, lecz uciekł mu autobus. Musiał jechać pociągiem. Rzucił swój plecak nie patrząc na jakie siedzenie i usiadł.
T: Auł. Uważaj troszkę nie jesteś tu sam.
Chłopak odwrócił się i nie mógł oderwać od Ciebie wzroku.
Z: Oj przepraszam nie zauważyłem Cię. Mogę się dosiąść? Fajnie byłoby porozmawiać z kimś, żeby rozbudzić się przed szkołą ;)
T: Hmmm....miły jesteś, siadaj ;) No to opowiadaj codziennie rano jesteś taki wkurzony? :)
Z: Hehe, tylko jak mi autobus z przed nosa ucieka. A ty zawsze taka wesoła jesteś?
T: Trzeba cieszyć się życiem. W końcu żyję się tylko raz ;)
Byliście tak zajęci rozmową, że Zayn nie zauważył kiedy przegapił swój przystanek. Jednak nie obchodziło go to. Chciał zostać jak najdłużej z Tobą. Gdy pociąg się zatrzymał wyszliście razem. Lecz przy wyjściu były straszne tłumy i nie zauważył, w którą stronę poszłaś. Szedł smutny do szkoły. Na lekcjach nie mógł się skupić. Przed oczami miał wciąż Twoją twarz. Codziennie wsiadał to tego samego pociągu w nadziei, że znów Cię zobaczy. Lecz nigdy nie mógł na Ciebie trafić. Poszedł do szkoły, w której się uczysz. Znał twojego imienia więc nie potrafił Cię znaleźć. Pewnego dnia stanął na środku pociągu i zaczął głośno mówić.
Z: 2 tygodnie temu poznałem tu wyjątkową dziewczynę. Była ciągle uśmiechnięta. Potrafiła każdemu poprawić humor. Miała długie [kolor twoich włosów] włosy i [kolor twoich oczu] oczy. Proszę jeżeli ktoś ją widział niech da mi znać.. Proszę...
Mijały dni i nikt się nie zgłaszał. Zayn coraz bardziej tracił nadzieję.
Następnego dnia gdy chłopak jak co dzień usiadł w pociągu na tym samym siedzeniu co usiadł ze swoją nieznajomą zauważył napis.
'Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętasz. Siedzieliśmy tu razem na tym siedzeniu. Niechcący rzuciłeś we mnie plecakiem. Przeze mnie przegapiłeś przystanek. Jeśli rozmawiało Ci się ze mną tak samo dobrze jak mi z Tobą to zadzwoń
695-720-963 [t.i] '
Zayn cieszył się tak bardzo, że nie obchodziło go to, że ludzie krzywo się na niego patrzą. Od razu wybrał twój numer i czekał na odpowiedź. Umówiliście się. Spotykaliście się coraz częściej. Nie mogliście się doczekać kolejnych spotkań.


*Po jakimś czasie*
Zayn zakochał się w Tobie, ale bał się Ci o tym powiedzieć.
Bał się, że zepsuje wszystko to co teraz jest między wami, że go odrzucisz. Postanowił załatwić to inaczej.
Zaprosił Cię na dach budynku gdzie po raz pierwszy się spotkaliście. Bardzo się ucieszyłaś i szybko tam pobiegłaś. Gdy weszłaś na górę, nie wierzyłaś własnym oczom. Koło Ciebie, wszędzie leżały płatki róż. Na środku zrobione z nich wielkie serce. Stanęłaś w samym jego środku. Po chwili zjawił się Zayn w ręku trzymał najpiękniejszą róże. Zbliżył się i zaczął mówić.
Z: Ja...ja chcę Ci coś...coś powiedzieć, że jaa..no bo ja Ciebie... czy może Ty i jaa... bo moż...
Rzuciłaś mu się w ramiona i pocałowałaś mówiąc:
T: Wszystko rozumiem kochanie. Ja Ciebie też kocham. Chciałabym z Tobą być...nie pragnę niczego więcej. Mijały miesiące od kiedy byliście razem. Prawdziwa miłość chodź serca jeszcze młode. Wiele razy ktoś próbował was rozdzielić, ale wy zawsze wygrywaliście z losem..., aż do wtedy. Do waszej szkoły doszła nowa uczennica. Paulina. Ładna, wyzywająco się ubierająca długo noga blondynka. Podobała się wszystkim. Każdy jej pragnął. Mogła mieć każdego... oprócz...Zayna. Mogła mieć każdego, ale to jej nie wystarczyło.
P: Ej, Aśka kto to jest ten przystojniak przy oknie? Te ciacho tam... - spytała jednej z dziewczyn.
A: Zayn, ale zapomnij. On jest na zabój zakochany w [t.i.]. Było wiele, które chciało ich rozdzielić żadnej się nie udało. Nie ulegnie Ci.!
P: Jeszcze zobaczymy! - powiedziała i fałszywie się zaśmiała. - Hej przystojniaku... mógłbyś mnie trochę oprowadzić... nie za bardzo się jeszcze tutaj orientuję.
Z: Spoko tylko bez zobowiązań - odpowiedział.
Paulina cały czas próbowała namieszać. Co rusz wymyślała jakieś pomysły, żeby tylko jak najwięcej czasu spędzać z Zaynem. Nie kochała go po prostu nie lubiła gdy PRAWIE wszyscy jej pragną. Dla niej to było wciąż za mało. Ty najpierw nie miałaś nic przeciwko temu kiedy Zayn musiał dawać korepetycje Paulinie... oprowadzał ją po szkole bo Paulina przypadkowo za każdym razem na niego wpadała. Lecz Ty byłaś coraz bardziej zazdrosna. Zayn tłumaczył Ci, że wcale nie chce tego wszystkiego, ale korepetycje musi jej dawać, gdyż tak powiedziała mu jego nauczycielka... a na to, że Paulina na niego wpada nie ma żadnego wpływu. Obiecał, że porozmawia z nią.
Z: Ej Paulina słuchaj, ja mam dziewczynę i jej się nie podoba, że tak często się spotykamy. Mój kumpel będzie dawał Ci korepetycje, a Ty postaraj się mnie unikać. [t.i.] przestaje się to podobać i mi też.
Paulinę jeszcze bardziej to rozwścieczyło... nie dawała za wygraną. Pisała do Ciebie anonimy, że Zayn Cię zdradza. Przerabia zdjęcia, które sprawiają wrażenie, że Zayn całuje się z nią.
Mimo, że z tego powodu bardzo cierpiałaś nie mówiłaś nic Zaynowi. Honor ściskał Ci serce. Któregoś dnia, Zayn zapomniał kurtki ze szkoły. Paulina znalazła ją i wyjęła z niej komórkę chłopaka.
P: Teraz zobaczymy kto będzie górą [t.i.zdrobniale].
Dostałaś sms'a....
'Hey[t.i].... słuchaj nie kocham Cię. W sumie nigdy Cię nie kochałem. To był tylko zakład. Miałem być z tobą rok. Rok minął teraz spotykam się z Pauliną. Nie gniewaj się za zakład.
Buźki Zayn. '
Popłakałaś się chciałaś go znienawidzić, ale nie potrafiłaś. Za bardzo go kochałaś. Nie chciałaś mieć z nim nic wspólnego. Unikałaś go. Zmieniłaś szkołę...
Zayn cały czas próbował się z Tobą skontaktować, nie odpisywałaś mu, nie odbierałaś telefonu. Gdy dzwonił na domowy nigdy Cię ' nie było' w domu... nawet jak przychodził nie chciałaś go widzieć. Parę tygodni później postanowiłaś pójść na dwór. Dalej nie mogłaś pogodzić się z tą całą sytuacją, poszłaś powspominać do waszego miejsca na wasz dach.... Siedziałaś i rozmyślałaś, kiedy po chwili pojawił się Zayn. Wstałaś i od razu chciałaś jak najszybciej uciec...
Z: Kochanie! Nareszcie jesteś, tak tęskniłem co się z Tobą działo?
T: KOCHANIE?! Skończ z tą głupią gadką i zostaw mnie w świętym spokoju!
Z: Ale [t.i.] - Nadal trzymał Cię i nie chciał puścić.
T: Puść mnie !! Nie dotykaj mnie!! Daj mi przejść!!
Zaczęłaś się szarpać, a Zayn dalej nie chciał Cię puścić. Coraz bardziej próbowałaś się wyszarpać, aż wreszcie Ci się udało i... spadłaś. Spadłaś z dachu, a głową uderzyłaś o kamień. Krew się lała, a Zayn roztrzęsiony, zapłakany dzwonił po karetkę... Przyjechali jak najszybciej.. Zayn pojechał razem z nimi i ciągle Cię wzywał: 'nie zostawiaj mnie ukochana nie zostawiaj'
W szpitalu wszyscy byli już na miejscu. Ty przeżyłaś bardzo ciężką operację... Nikt nie chciał widzieć chłopaka, ale on bardzo chciał wiedzieć co z Tobą. Po tygodniu obudziłaś się... wszyscy nie chamowali łez szczęścia....ale... Gdy otworzyłaś oczy zaczęłaś krzyczeć. Gdzie ja jestem!? Co się ze mną dzieję?! Czemu nic nie widzę?!
Twoi rodzice od razu wezwali lekarza.
T: Nic nie widzę. JA NIC NIE WIDZĘ. Mamo tato NIE WIDZĘ!! *płacz*
Straciłaś wzrok przez Zayna. Ty, która każdego potrafiłaś pocieszyć. Jedyna, która tak bardzo potrafiła cieszyć się życiem już zawsze będzie żyła w ciemności...
Chłopak nie mógł się z tym pogodzić. Poszedł do szpitala i podpisał papiery. Ubrał się w szpitalne ubranie. Nikt nie wiedział o jego zamiarach...Nikt... Na sale operacyjną wjechały dwa łóżka na jednym Ty na drugim Zayn.


*2 tygodnie po operacji*


Zdjęli Ci bandaże. Widziałaś. Odzyskałaś wzrok. Przeszczepili Ci siatkówkę lecz dawca był nie znany. Nie chciał byś Ty i Twoja rodzina znali jego imię.
Twoja najlepsza przyjaciółka powiedziała Ci o czymś : [t.i.]...Ta sprawa z Zaynem. Ten sms.... to napisała Paulina. Znalazła jego telefon. On nic nie wiedział. Chciał Cię znaleźć, ale zmieniłaś szkołę. On kocha Cię... kocha ponad wszystko.
Zapłakana nie wierzyłaś jak mogłaś w niego zwątpić. Jak mogłaś zwątpić w to, że Twoja wielka miłość, Twój największy skarb mógł zrobić coś takiego, przecież znałaś go najlepiej ze wszystkich. I mimo wszystko zwątpiłaś... Płakałaś, ciągle płakałaś. Uciekłaś w miejsce waszych miłośnych wspomnień, w miejsce, które było waszym niebem. Weszłaś na dach. Na ławce siedział Zayn. Nie odezwałaś się... ze szczęścia nie mogłaś wydusić z siebie dźwięku. Powoli podchodziłaś do niego. Koło niego stała oparta biało czerwona laska, a koło niej stał pies. Byłaś zdziwiona. Przecież on nigdy nie miał psa.
Zayn trzymał coś w reku. Nagle wiatr zawiał i wywiał to, a ono upadło pod Twoje nogi. Schyliłaś się i podniosłaś to. Okazało się, że to Twoje zdjęcie. On trzymał w ręku Twoje zdjęcie.
Po twarzy poleciały Ci łzy. Dalej nic nie mówiąc podeszłaś i podałaś mu zdjęcie. Chłopak wstał wziął laskę złapał za smycz, ukłonił się, podziękował za zdjęcie i odszedł, machając laską na prawo i lewo... szukając, w którą stronę iść. Trzymałaś ręką usta, żeby nie usłyszał, że ktoś płacze. Klęknęłaś na ziemi i płakałaś... teraz wiedziałaś, dlaczego znów możesz widzieć..pocieszała Cię tylko jedna rzecz. Zayn nie będzie mógł ofiarować Ci swojego serca, ale będzie mógł zrobić coś lepszego. Będzie prowadzić Cię przez świat... jego oczy będą Twoim drogowskazem. Spotkało Cię wielkie szczęście. Najwierniejsza Miłość... tylko raz taka się zdarza. Taka miłość na zawsze. Oczy, które ofiarował Ci Zayn był twoim drogowskazem, zaś Ty stałaś się przewodnikiem chłopaka. Teraz już wiesz, że szczęście sprzyja tym, którzy wiedzą pod jaką postacią mogą go oczekiwać...Ty już wiesz...




2 komentarze: